Opis dojazdu i wejścia na najwyższy szczyt Niemiec – Zugspitze. Zugspitze ma 2962 metrów wysokości i jest najwyższym szczytem Niemiec. Na szczycie jest schronisko ze stacją kolejki.

OPIS (Wikipedia):

Zugspitze (2962 m n.p.m.) – najwyższy szczyt górski w Niemczech. Należy do Korony Europy.

Zugspitze należy do pasma górskiego Wettersteingebirge znajdującego się w Alpach Bawarskich (Tyrolsko-Bawarskich Alpach Wapiennych) na granicy niemiecko-austriackiej w okręgu Garmisch-Partenkirchen. Nazwa góry pochodzi od częstych lawin (z niemieckiego: Lawinenzüge) schodzących w dół stromej północnej ściany. Na masywie Zugspitze spotykają się grań główna Wetterstein (stanowiąca granicę pomiędzy Austrią i Niemcami), grań Blassen i grań Waxenstein. Również tutaj znajdują się dwa z kilku niemieckich lodowców – Schneeferner i Höllentalferner. Na płaskowyżu Zugspitze, zwanym Zugspitzplatt, znajduje się najwyżej położony i jedyny w Niemczech ośrodek narciarski na lodowcu. Na wierzchołku góry znajduje się ponadstuletnie schronisko monachijskiej sekcji Niemieckiego Związku Alpejskiego – Münchener Haus. Również od ponad stu lat na szczycie góry stoi stacja meteorologiczna, zbierająca dane o lokalnym klimacie w ramach międzynarodowego projektu GAW. Wierzchołek jest dostępny dla turystów, którzy mogą skorzystać z kolejki zębatej, której trasa prowadzi w wydrążonym wewnątrz góry tunelu (Bayerische Zugspitzbahn) bądź kolejki linowej od strony niemieckiej (Eibsee-Seilbahn), lub korzystając z tyrolskiej kolejki linowej (Tiroler Zugspitzbahn) od strony austriackiej.

Dla bardziej wytrawnych turystów istnieje szereg wariantów wejścia na szczyt o własnych siłach. Jedną z możliwości jest podejście od strony austriackiej szlakiem wiodącym z Ehrwaldu. Najbardziej ekscytujące drogi prowadzące na szczyt wiodą jednak od strony niemieckiej. Wyruszając z parkingu w Grainau (przez Piekielną Dolinę – Höllental) można wejść na szczyt na dwa sposoby. Pierwszy sposób, bardziej bezpośredni i zajmujący 8-10 godzin marszu, prowadzi do końca rzeczonej doliny, gdzie czeka nas wspinaczka po znakomicie ubezpieczonej pionowej ścianie, następnie podejście na morenę i około godzinny odcinek piargiem, a później lodowcem do kolejnej pionowej ściany, prowadzącej już na szczyt. Innym sposobem jest przejście słynnej grani Jubiläumsgrat od strony Alpspitze. Startując z górnej stacji kolejki na Alpspitze. Ten sposób zajmuje około 12 godzin wymagającej wspinaczki po słabo ubezpieczonym terenie, istnieje jednak możliwość awaryjnego noclegu w blaszanym schronie Höllentalgrat-Hütte w połowie grani.


Numer szczytu w/g wysokości korony europy: 6


Udokumentowana data wejścia: 26.08.2017 roku

Nieudana data wejścia: 04.06.2017 roku (odwrót z wysokości lodowca)


Opis dojazdu oraz wejścia na szczyt:

Zugspitze – najwyższy szczyt Niemiec to ta góra, która pokazała swój majestat. Do zdobycia tej góry podchodziłem trzy razy, dopiero trzecie podejście zakończyło się sukcesem. Pierwsze wejście zakończyło się na poziomie lodowca (duże opady deszczu i śniegu). Drugą próbę wejścia całkowicie zniwelowała pogoda. Trzecia próba w pięknej aurze zakończyła się zwycięstwem.

Pierwsza próba była podjęta w wspaniałym, pozytywnie zakręconym składzie: Darek, Zuza ( Be Alive Events, Sport & Travel ), Maciek, Gosia oraz ja Dawid. Z racji fatalnej pogody wymieniony zespół nie mógł podjąć drugiej próby ataku. Trzeci zespół w składzie: Justyna, Michał, Dominika i ja Dawid osiągnął wierzchołek wariantem niemieckim przez wąwóz Höllental.

pierwszy zespół atakujący Zugspitze: Dawid, Maciek, Zuza i Gosia

pierwszy zespół atakujący Zugspitze: Dawid, Maciek, Zuza i Gosia

i oczywiście Darek

i oczywiście Darek

drugi zespół atakujący Zugspitze: Michał, Dawid, Justyna i Dominika

drugi zespół atakujący Zugspitze: Michał, Dawid, Justyna i Dominika

Wariant, który wybraliśmy na atak, jest moim zdaniem najładniejszym z istniejących. Zawiera zarówno treking po wąwozie, wspinaczkę po via ferratach, przejście przez lodowiec oraz drogę graniową. Wszystkie wejścia rozpoczynaliśmy z parkingu w Grainau. W dwóch przypadkach stratowaliśmy między godzinami 4 a 5 nad ranem. Start odbywał się w mroku. Zanim pierwszy raz dokonaliśmy próby wejścia, poprzedniego dnia wykonaliśmy jego rekonesans, dlatego nocne wejście pierwszego odcinka było dla nas znane nawet z poziomu podróży w czołówkach.

Startujemy z parkingu w Grainau (położenie). Tutaj też zostawiamy samochód. Po zaparkowaniu należy opłacić opłatę w automacie, który znajduje się przy wjeździe. Należy mieć kilka euro, najlepiej w monetach. Bilet zakupujemy na okres minimum 12h. Jeżeli przyjmujemy wariant wejścia przez wąwóz i zjazd kolejką to wylądujemy obok naszego samochodu. Kolejka, która w początkowym etapie jest tramwajem zjazdowym później staje się klasycznym pociągiem. Pociąg ten swoją stację ma obok naszego parkingu.

mapa regionu przy parkingu Grainau

mapa regionu przy parkingu Grainau

Po starcie idąc ulicą Höllentalstraße dochodzimy po około 10 minutach do kapliczki, przy której skręcamy w prawo w las. Po lewej stronie mijamy małą restaurację. Idziemy dalej przez las. Droga to typowa ścieżka leśna. Jest klarowna i nie posiada żadnych odejść. Nie sposób się zgubić. W pierwszych jej metrach idziemy wzdłuż potoku wypływającego z wąwozu. Należy pamiętać, że w przypadku startu w nocy należy wyposażyć się w cieplejsze ubrania (od wody mocno zawiewa). Po około 45 minutach po starcie dochodzimy do wejścia do wąwozu. W godzinach nocnych oraz porannych bilety nie obowiązują. Normalnie za wejście należy wydać 3 euro lub 1 euro w przypadku posiadania ubezpieczenia Alpenverein. Samo wejście do wąwozu znajduje się na wysokości około 980 metrów n.p.m. co daje około 270 metrów przewyższenia na tym odcinku. Dojście do wejścia wąwozu to droga przez las. Droga jest przyjemna i prosta. Mijając bramki wąwozu zaczynamy piękny spacer w wąwozie.

ulica Höllentalstraße z kapliczką i drogowskazem informującym o skręcie na szlak

ulica Höllentalstraße z kapliczką i drogowskazem informującym o skręcie na szlak

drogowskaz przed wejściem do wąwozu Höllental

drogowskaz przed wejściem do wąwozu Höllental

końcowy fragment drogi do wąwozu Höllental

końcowy fragment drogi do wąwozu Höllental

Wąwóz Höllentalklamm słynie przede wszystkim z zapierających dech w piersiach widoków. Bujna zieleń, skały, wodospady, przejrzyste potoki – wszystko to tworzy iście rajską scenerię i dostarcza niezapomnianych wrażeń. Wąwóz rozciąga się na długości 700 metrów, a wysokość jego ścian wynosi około 150 metrów. Idąc wąwozem Höllentalklamm poruszamy się specjalnie oznakowaną trasą, odpowiednio zabezpieczoną i wyposażoną w różne mosty i kładki. Wszystko to ułatwia nam jego przejście. Należy pamiętać o założeniu nieprzemakalnej kurtki, ponieważ jest tutaj bardzo mokro. Przejście przez wąwóz Höllentalklamm dostępne jest zwykle w okresie od maja do października. Po tym terminie jest on zamknięty.

budynek wejściowy z kołowrotem do wąwozu Höllental

budynek wejściowy z kołowrotem do wąwozu Höllental

wąwóz Höllental

wąwóz Höllental

wąwóz Höllental

wąwóz Höllental

wąwóz Höllental

wąwóz Höllental

wąwóz Höllental

wąwóz Höllental

Po minięciu prześlicznego wąwozu po lewej stronie mijamy jaskinie. Zwiedzanie jaskiń jest możliwe, ale wymaga zejścia z trasy. My przyjechaliśmy po szczyt, dlatego udajemy się dalej. Idąc dalej zaczynamy mocno nabierać wysokości. Droga jest przyjemna i zaczyna trawersować w górę. Po prawej i lewej stronie mijamy słupy wysokiego napięcia, które dostarczają energię elektryczną do schroniska. W drodze, która prowadzi do schroniska znajdują się także instalacje wodne. W końcu to Niemcy. Po około jednej godzinie i pięćdziesięciu minutach dochodzimy do schroniska Höllentalangerhütte. Schronisko to znajduje się na wysokości 1387 m n.p.m. Od startu daje to nam około 670 metrów przewyższenia. Schronisko to w pełni cywilizowany hotel z restauracją. Jedzenie bardzo smaczne, ale nie należy do tanich (jak na polską kieszeń). Z „gościnności” schroniska korzystaliśmy przy pierwszym odwrocie. Po wejściu do schroniska od razu skierowano nas do suszarni w celu zmiany przemoczonych butów na milutkie ciapki.

wyjście z wąwozu Höllental w tle droga do schroniska Höllentalangerhütte

wyjście z wąwozu Höllental w tle droga do schroniska Höllentalangerhütte

Bardzo często niemieccy turyści dochodzą do tego schroniska i tu nocują, by dopiero następnego dnia wystartować na szczyt. My działamy tak, by szczyt zdobyć w ciągu jednego dnia. Po odpoczynku idziemy w dół wąwozu. Przy dobrej pogodzie widać w oddali zabudowania, które znajdują się na szczycie. Przechodzimy długim mostem, który obecnie wygląda dość śmiesznie. Wielki most nad suchym korytem. Niestety to tylko pozory. Przy odwrocie z pierwszej próby, to koryto było w pełni wypełnione wodą. Przy złej pogodzie nie ma żartów. Po kolejnych 30 minutach marszu i pokonaniu kolejnych 100 metrów przewyższenia dochodzimy do pierwszych stalowych lin. Tutaj należy też ubrać uprząż wspinaczkową, kask oraz uprząż via ferrattową. Przy pierwszym wejściu w tym miejscu byliśmy sami. Trzecia próba to mocno zapchana autostrada. Wejście na Zuga w dobrą pogodę jest bardzo popularne, stąd sporo tu wspinaczy. Wokoło nas, poza nami znajduje się sporo beczących baranów. Tym razem są one duże i puszyste.

schronisko Höllentalangerhütte

schronisko Höllentalangerhütte

kładka za schroniskiem Höllentalangerhütte

kładka za schroniskiem Höllentalangerhütte

lokalni mieszkańcy doliny Höllental

lokalni mieszkańcy doliny Höllental

Wejście w ścianę to ustawienie się w kolejkę. Dosłownie. Pierwsza pionowa ferrata to typowa drabina do góry. Niestety staje się wąskim gardłem komunikacyjnym. Pokonuje się ją pojedynczo, często przepinając uprząż. Po pokonaniu jej dochodzimy do kolejnych via ferrat. Kierujemy się do góry dochodząc do najbardziej imponującego momentu na tym odcinku. Odcinek ten pokonywałem zarówno w srogim deszczu, kiedy to całość ociekała wodą jak i w przepięknych suchych warunkach. Nie należy jednak tego odcinka ignorować, gdyż każdy błąd może powodować upadek. Ten odcinek via ferraty zawiera powbijane pręty i uważany jest za jeden z bardziej eksponowanych.

Dalsza droga to ciągłe zyskiwanie wysokości. Ten odcinek jest bardzo przyjemny. Teren 2. Sporo ułatwień i ubezpieczeń pomaga w wejściu. Po około 4h od startu dochodzimy do terenu piargowego. Jesteśmy na wysokości około 2000 m. Za naszymi plecami widzimy całą dolinę ze schroniskiem w tle. Przed nami około 1h marszu po piargach.  Porównując ten teren do stanu sprzed ponad 3 miesięcy można śmiało wywnioskować spory brak lodowca. Przy czerwcowej próbie śnieg witał nas już przy pierwszym odcinku piargów. Obecnie po przejściu piargowego terenu dochodzimy do lodowca, który prowadzi nas do kolejnej via ferraty. Lodowiec wymaga raków i kijków do asekuracji. Ja osobiście chyba trochę z woli posiadania lekkiego plecaka wybrałem opcję bez raków. Wchodziłem na rantach butów.

widok na dolinę Höllental z widoczną drogą do schroniska Höllentalangerhütte

widok na dolinę Höllental z widoczną drogą do schroniska Höllentalangerhütte

morena lodowca Höllentalferner

morena lodowca Höllentalferner

piargi nad lodowcem Höllentalferner

piargi nad lodowcem Höllentalferner

Przejście przez obecny stan lodowca zajmuje około 30 minut i przenosi nas o kolejne 100 metrów do góry. Na lodowcu pojawiają się zorganizowane grupy z przewodnikiem, których gajdowie są agresywni i nieodpowiedzialni. Mocno rozpychają się z grupą wręcz spychając innych. Mają wrażenie, że nie obowiązuje ich kolejka ani zasady. Kasa, kasa, kasa. Z ich problemem spotkałem się w innych niemiecko języcznych krajach (np: w Austrii). Ktoś powinien zając się tym tematem.

lodowiec Höllentalferner

lodowiec Höllentalferner

Justyna ubiera raki na lodowiec

Justyna ubiera raki na lodowiec

Dominika ubiera raki na lodowiec

Dominika ubiera raki na lodowiec

Po dojściu do drugiej via ferraty znów pojawia się korek. Wejście ograniczone jest jedną liną i bardzo stromym wejściem. Tutaj niestety należy mocno pilnować kolejki, a szczególnie wpychających się niemieckich przewodników. Wejście to wymaga opcji pracy rękoma. Podciągamy się mocno pracując nogami. Po wykonaniu kilku operacji przeciśnięcia się nad i pod liną znajdujemy się na wysokości około 2400 metrów. Faktyczny czas wejścia na tą wysokość z początku via ferraty zajmuje około 25 minut. Tutaj też warto zrobić krótką przerwę by cieszyć się widokiem lodowca i ludzi stojących na nim w kolejce. Widok bardzo ciekawy.

widok na lodowiec Höllentalferner i jego szczeliny

widok na lodowiec Höllentalferner i jego szczeliny

widok na lodowiec Höllentalferner oraz dolinę Höllental

widok na lodowiec Höllentalferner oraz dolinę Höllental

Dawid Penkalla w tle lodowiec Höllentalferner

Dawid Penkalla w tle lodowiec Höllentalferner

Na ostatni odcinek należy przeznaczyć około 2h. Droga to częściowe przejście po grani. Całość jest ubezpieczona, ale wiele odcinków jest na tyle prostych, że lina via ferratowa jest zbyteczna. Przy pokonywaniu tego odcinka mamy bardzo ładne widoki na sam lodowiec i coraz to mniejszych ludzi. Coraz bliżej też znajduje się szczyt. Po naszej prawej stronie widzimy z góry jezioro Eibsee. Jego niebieski kolor jest imponujący. Wokół niego widać małe zabudowania. Po kilku końcowych trawersach dochodzimy na szczyt. Ostatni odcinek równa się z drogą jubileuszową (graniową). Jest to druga co do walorów droga na szczyt.

widok grani jubileuszowej - Jubiläumsgrat

widok grani jubileuszowej – Jubiläumsgrat

Sam szczyt jest mocno oblegany. Dochodzą do niego osoby zarówno z naszej drogi jak i te, które na szczyt wjechały kolejką. Sam szczyt zaopatrzony jest w złoty monument w formie krzyża. Szczyt znajduje się na wysokości 2962 m n.p.m. i jest szóstym szczytem Korony Europy. Na szczyt jako pierwszy dochodzi Michał, później dociera Dominika. Ja wraz z Justyną docieramy ostatni (ktoś musi robić zdjęcia). Ze szczytu widać wielki plac budowy. Jest to najwyżej położona budowa w Niemczech. Niemcy są z niej bardzo dumni, chociaż ja sądzę, iż całe to schronisko w takiej formie bardzo zepsuło widoki. Ze szczytu widać także część Austrii.

Zugspitze 2962 m n.p.m., najwyższa góra Niemiec

Zugspitze 2962 m n.p.m., najwyższa góra Niemiec

Zugspitze 2962 m n.p.m., najwyższa góra Niemiec

Zugspitze 2962 m n.p.m., najwyższa góra Niemiec

Zugspitze 2962 m n.p.m., dziewczyny zbierają na kolejkę w dół

Zugspitze 2962 m n.p.m., dziewczyny zbierają na kolejkę w dół

Zugspitze 2962 m n.p.m., najwyższa góra Niemiec oraz najwyżej położona budowa w Niemczech

Zugspitze 2962 m n.p.m., najwyższa góra Niemiec oraz najwyżej położona budowa w Niemczech

widok na stronę Austrii z największego szczytu Niemiec

widok na stronę Austrii z największego szczytu Niemiec

Po odpoczynku i oficjalnym łyku szampana kierujemy się do kolejki by zjechać w dół do samochodu. Ze szczytu są dwa warianty zjazdu. Pierwszy to gondola do jeziora Eibsee, drugi wariant to gondola na stronę Austrii. Tutaj przesiadamy się na tramwaj, który zwozi nas na stację obok samochodu. Zjazd kolejką (tramwajem) jest o tyle ciekawy, iż prowadzi prze wydrążony tunel. Odległość między samym wagonikiem a ścianą wynosi kilka centymetrów, a czas jazdy wynosi około 1h. Jedziemy z wysokości 2560 m n.p.m. , a docieramy na wysokość 750 m n.p.m. .

Justyna i Dominika ze szczytowym szampanem

Justyna i Dominika ze szczytowym szampanem

Zugspitzplatt z widokiem na Zugspitze 2962 m n.p.m., najwyższą górę Niemiec

Zugspitzplatt z widokiem na Zugspitze 2962 m n.p.m., najwyższą górę Niemiec

kolejka / tramwaj startujący z Zugspitzplatt

kolejka / tramwaj startujący z Zugspitzplatt

rozkład jazdy kolejki / tramwaju z Zugspitzplatt

rozkład jazdy kolejki / tramwaju z Zugspitzplatt


Napotkane trudności:

  • długość szlaku, całość drogi wynosi około 20 km (na szczyt)
  • różnorodność szlaku (via ferrata, lodowiec, grań)
  • wejście właściwe to teren dwójkowy z elementami trójkowymi
  • brak wody, zapas nosimy ze sobą (wodę możemy jedynie uzupełnić w schronisku Höllentalangerhütte, ale należy liczyć się z kosztami)
  • agresywni przewodnicy niemieccy
  • korki przy wejściu na via ferraty

Wymagany sprzęt:

  • wygodne buty
  • ubranie przeciwdeszczowe, cieplejsze ubranie w trakcie przechodzenia przez wąwóz
  • krem 50 na twarz i 25 na ręce
  • chusta na głowę
  • okulary przeciwsłoneczne
  • raki, lonża via ferratowa, kask, uprząż, ewentualnie lina

Koszty zdobycia szczytu:

  • koszty dojazdu / paliwa (my dojechaliśmy samochodem z Radomia, odległość około 1300 km w jedną stronę) koszt winiety Czechy – około 70 zł za 10 dni. Możliwość jazdy przez Niemcy.
  • koszty noclegu w Jugendherberge Oberammergau – około 100 zł za osobę (ze śniadaniem), bardzo dobre warunki. Hostel znajduje się około 25 minut od parkingu Grainau.
  • koszt noclegu w Hostel der Athleten w Garmisch-Partenkirchen – około 100 zł za osobę (bez śniadania), bardzo dobre warunki. Hostel znajduje się około 15 minut od parkingu Grainau.
  • koszt parkingu w Grainau – kilka euro za 12 h.
  • koszty ewentualnego wejścia do wąwozu Höllental – 1 lub 3 euro (w zależności od posiadanego ubezpieczenia Alpenverein).
  • koszt kolejki – opcja zjazdu i dojazdu do parkingu w Grainau wynosi około 135 zł za osobę.

Video wejścia:


Dane wejściowe:

graficzny ślad przebytej drogi między parkingiem Grainau a wejściem w drugą ferratę

graficzny ślad przebytej drogi między parkingiem Grainau a wejściem w drugą ferratę

graficzny ślad przebytej drogi między drugą ferratą a szczytem

graficzny ślad przebytej drogi między drugą ferratą a szczytem

wzrost wysokości między parkingiem Grainau a wejściem w drugą ferratę

wzrost wysokości między parkingiem Grainau a wejściem w drugą ferratę

wzrost wysokości między drugą ferratą a szczytem

wzrost wysokości między drugą ferratą a szczytem


 

Może Ci się również spodoba

13 komentarzy

  1. Elen pisze:

    Szukalam informacji o szczycie i trafilam na Wasza relacje. Bardzo sie ucieszylam. Jestem pod wrazeniem rzetelnosci opisu i poradami. Planowalismy podejscie na szczyt. Dzieki Waszej relacji wiem, ze nie dokonamy tego ( partner ma pooperacyjne kolano i cala lydke – wszystkie sztuczne sciegna), no i mamy tez swoje lata (50). Osobiscie nie mam problemu (na spokojnie nasza Orla biore) jednak razem to razem. Moj facet nie da rady 12 godzin isc (chociaz jest uparty). Jedziemy w ostatnim tygodniu wrzesnia i zobaczymy. Jednak chyba bedzie opcja wjazdu kolejka od jeziora. Znajomi mowili ze damy rade, jednak po obejrzeniu filmu, a zwlaszcza fragmentow z druga ferrata wiem, ze mogloby byc bardzo ciezko. Kochani, serdecznie wam gratuluje, zycze kolejnych sukcesow!!!!!

  2. Maciek pisze:

    Witam. Zdobyłem Zugspitze 15.09.2018
    Dziękuję za waszą relację, bardzo pomogła.
    Ostrzegam wszystkich śmiałków by nie przechodzili przez lodowiec bez odpowiedniego sprzętu ( minimum raki ) i dobrej widoczności (mgła) sam o mało co nie przypłaciłem życiem. Poza tym trasa piękna. Pozdrawiam

  3. Nina pisze:

    Bardzo rzeczowy i pożyteczny opis – jestem pod dużym wrażeniem. Bardzo dziękuję i pozdrawiam.

  4. Monti pisze:

    Cóż, mam zgryza; planuję (jeszcze mam nadzieję… ) wejść na Zugspitze w lipcu-sierpniu br.
    Ale jestem 4 tyg. po operacji kolana. Jutro jadę w Alpy zobaczyć jak bardzo spuchnę po paru godz. marszu.

  5. Zuzia pisze:

    Super relacja! Mam jednak pytanie co do związywania liną na lodowcu. Normalnie przecież powinno się to robić, a tutaj jest informacja, że lina opcjonalnie. Wynika to z faktu, że lód jest roztopiony i tak na prawdę nie ma możliwości wpadnięcia w szczelinę, ponieważ przestały one istnieć? Czy idzie się blisko lodowca, a nie stricte po nim? Były związane zespoły? Z góry dziękuję za odpowiedź 😉

    • Dawid Penkalla pisze:

      Lodowiec jest dość mały.
      Jeżeli idziemy w rakach to nic nie powinno się stać. Nawet teoretyczny upadek nie spowoduje „zjazdu” w dół (zbyt mała różnica wysokości).
      Z liną głównie idą przewodnicy z grupami.

  6. Mati pisze:

    Super opis! Na wiosne ze znajomymi planujemy podbic ten szczyt. Czy to jest teoretycznie „najprostsza” trasa ?

  7. Kamil pisze:

    Jak jest z zejściem na nogach?

  8. Fyny pisze:

    Super opis trasy mam nadzieję że pogoda dopisze wyjazd za dwa tygodnie😜Pozdrawiam

  9. Kris pisze:

    Hej 😁
    Mam pytanie odnośnie zjazdu kolejką. Czy rezerwowaliście go jakoś wcześniej? Jak wygląda sprawa rozkładu jazdy? Czy są, jakieś godziny, o których kolejka kończy działalność? Istnieje możliwość, że nie będzie miejsca, aby wsiąść? Czy raczej są to zbędne obawy i nikt u góry nie zostanie 😅Z góry dziękuję za odpowiedź i pomoc! Pozdrawiam! 😁

  1. 24 września 2017

    […] się znajduje będzie taka pusta. W przeciwieństwie do najwyższego szczytu w Niemczech – Zugspitze, który zdobywaliśmy dzień wcześniej spotkaliśmy dosłownie 6 osób z tego tylko my oraz jeden […]

  2. 15 października 2017

    […] Michałem. Michał robi Koronę Europy dla swojej Gminy Koszęcin. Z Michałem walczyliśmy razem w Niemczech, Liechtensteinie. Powalczymy jeszcze nie raz. Dlaczego … bo wiem, że wspólnie osiągnąć […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Translate »
Page generated in 0,611 seconds. Stats plugin by www.blog.ca
napisz ...