Opis dojazdu i wejścia na najwyższy szczyt Ukrainy Howerle. Howerla ma 2061 metrów wysokości. Na szczycie znajdują się obelisk.

Ukraina – Howerla

OPIS (Wikipedia):

Howerla (ukr. Говерла – Howerła, ros. Говерла – Gowierła; z rum. hovirla – „trudne do przejścia”) – najwyższy (2061 m n.p.m.) szczyt Beskidów znajdujący się w Beskidach Wschodnich, w północno-zachodniej części pasma Czarnohory, najwyższy szczyt Ukrainy.

W okresie międzywojennym przez szczyt Howerli przebiegała granica Polski i Czechosłowacji, a po aneksji Rusi Podkarpackiej w marcu 1939 przez Węgry – Polski i Węgier.

Zbocza góry pokryte są lasami bukowymi i iglastymi, powyżej znajduje się piętro łąk subalpejskich. U wschodniego podnóża wypływa źródło Prutu. Teren Howerli znajduje się w obrębie Karpackiego Parku Narodowego.

Howerla to częsty cel wycieczek turystycznych. Najpopularniejsza trasa prowadzi z tzw. turbazy w Zaroślaku, powstałej na miejscu istniejącego od 1881 schroniska na Zaroślaku.


Numer szczytu w/g wysokości korony europy: 24


Udokumentowana data wejścia: 01.10.2016 roku


Opis wejścia na szczyt:

cyt. koleżanki Ani:

„Ukraińcy, którzy są Polakami i nie mają nic do oclenia”

W ten sposób można podsumować przejazd przez nie Unijną granicę z naszym wschodnim sąsiadem. Granica jest początkiem zdobywania nowych doświadczeń. Jak ktoś pamięta granicę z czasów przed Schengen to … to właśnie tak wygląda. Kolejka, kolejka, kolejka. Granicę przekraczamy w Hrebenne.  Jest ona podzielona na dwie części. Granica zewnętrzna reguluje ilość samochodów przed właściwą granicą. Po przekroczeniu zewnętrznego kordonu trafiamy do dwóch kolejek. Ponoć lewa kolejka jest dla obywateli UE, druga kolejka dla pozostałych. Niestety my nie rozróżniliśmy właściwej kolejki. Sugerowaliśmy się numerami rejestracyjnymi, ale jak się okazuje nie było to właściwie.

Bardzo dużo obywateli Ukrainy przekracza granicę w samochodach z polskimi numerami rejestracyjnymi. Po 3 godzinach wolnego przemieszczania się ku przejściu pogranicznik informuje nas o złej kolejce :(. Zaczynamy kontrolę. Kontrola polega na sprawdzeniu paszportów oraz zawartości samochodu. Jak się okazuje pogranicznik jest też fanem gór. Zagadujemy się i … sprawdzający nas polski pogranicznik zapomina powiedzieć, że po otwarciu szlabanu należy podejść pod okienko i odebrać paszporty.  Przypomina o tym Pan klaksonem ze starego dużego samochodu za nami. Ruszamy na Ukraińską część granicy. Tu zaczyna się procedura wypisania kartki kontrolnej. Pytanie pogranicznika brzmi: ile osób, odpowiadamy cztery. Zanotowane na kartce. Dodatkowo na kartce jest numer rejestracyjny samochodu.

Potem następuje procedura sprawdzenia dokumentów. Do okienka muszą podejść wszystkie osoby i przy wyczytaniu nazwiska oraz imienia właściciela paszportu pogranicznik musi usłyszeć „To ja”. Potem prosi o dokumenty samochodu (pamiętajcie o zielonej karcie) oraz przybija stempel na kartce od pierwszego pogranicznika. Potem następuje sprawdzenie bagażu i … kartki. Po kontroli celnej kierujemy się do ostatniego pogranicznika, który odbiera i likwiduje kartkę :). Wszyscy mają „pracę biurową”.

Udajemy się dalej w stronę naszego celu. Początek trasy jest dobry. Droga na przyzwoitym poziomie, świeży asfalt. Czym dalej na południe Ukrainy tym starsze pojawiają się samochody. Jak Ania stwierdziła na Ukrainie nie ma samochodów po 80 roku. Hmm na rację. Spotykane samochody rocznikowo kończą się na latach 80. Nowe samochody najwyżej kilkuletnie są rzadkością. Na drogach trzeba uważać na ludzi idących środkiem i na krowy, które mają własną trajektorię drogi, czyli np: środek. Martw się kierowco. Stacje benzynowe są dobrze wyposażone. Trzeba pamiętać, że tankowanie odbywa się z reguły przez pracownika, ale … najpierw trzeba udać się do operatora kasy, poinformować o rodzaju paliwa i jego ilości. Dopiero wtedy operator kasy daje znać pracownikowi przy dystrybutorze o ustaleniach. Po zatankowaniu płacimy.

Około 12 docieramy do rogatek Karpackiego Parku Narodowego. Jakość dróg fatalna. Dziury wielkości koła samochodu. Drogi z reguły ubite z kruszywa, nie asfaltowe. Jedynie co jest plusem, że są mega szerokie, chyba by omijać dziury. Do parku teoretycznie nie można wjechać … no chyba, że zapłaci się 100 hrywien. Dostaje się karteczkę o dokonanej opłacie i informacji strażnika, że opłata dotyczy jednej doby. Przez kolejne parę kilometrów jedziemy dalej typowo  polną drogą. Mega duże dziury i mega dużo piachu, błota. Mijamy ludzi z plecakami. Dojeżdżamy do punktu startu. Do początku żółtego szlaku. Startujemy z miejsca Kozmeschyk. Tu znajduje się „baza noclegowa”. Baza to mocno powiedziane. Są to obiekty pamiętające dawne lata świetności miejsca. Ogólnie jest miejsce na samochód oraz na ewentualny namiot. Jest dostęp do wody pitnej.

Po szybkim przepakowaniu zaczynamy szykować się do wyjścia w stronę szczytu. Na szczyt prowadzi żółty szlak. Szlak jest dobrze oznaczony, ale nie na jego początku. Tracimy jedną godzinę na błądzeniu, gdyż zamiast w prawo za mostem idziemy prosto. Wracamy do punktu startu. Należy pamiętać wybierając tą drogę, że po przekroczeniu pierwszego mostu kierujemy się w prawo pod górę. Skręt jest przed drugim mostem. Droga w prawo prowadzi do ruin budynku, który wygląda jak niedokończony hotel. Potem idziemy mocno pod górę. Szybko nabieramy wysokości. Idziemy przez las. Droga jest piaszczysta. Problem z wejściem może występować przy opadach deszczu. Teraz jest sucho. Kierujemy się cały czas żółtym szlakiem, a na drodze spotykamy grupę 50 dzieciaków. Wyprzedzamy dzieciaki i kierujemy się drogą przez las.

Droga ta łagodnie prowadzi pod górę. Dochodzimy  do wyjścia z lasu skąd widać już zarysy naszego celu. Znakiem szczególnym tego miejsca jest most z ruchomych drewnianych kłód. Teraz znów idziemy mocno pod górę i znów chowamy się do lasu. Udajemy się  w prawo i po stromym podejściu dochodzimy do polany skąd widać szczyt oraz ścieżkę, która na niego prowadzi.  Ścieżka prowadzi między kosodrzewinami. Jest łagodna. Przez cały czas widać cel: szczyt Howerla. Na drodze spotykamy sporo ludzi idących na szczyt oraz z niego schodzących. Dojście na górę prowadzi przez szczyt pośredni. Pomiędzy szczytami znajduje się tzw. siodło. Podejście pod sam główny wierzchołek jest strome, ale prowadząca ścieżka posiada kamienne „schody”.

Szczyt Howerla jest duży. Znajduje się na nim kilka monumentów (krzyż, obelisk, forma nagrobka). Na każdym zawieszona jest flaga Ukrainy. Monumenty pomalowane są w barwach Ukrainy (niebieskim i żółtym). Na szczycie ogólnie jest tłoczno. Po wykonaniu zdjęć zaczynamy powoli szykować się do zejścia. Ania i Darek weszli na szczyt w czasie 2 godzin i 40 minut. Mnie i Lidce  wejście zajeło 3 godziny. Teraz zejście w dół. Schodzimy tą samą drogą.

Po zejściu  (miejsce startu) można swobodnie rozbić namiot. Na opisanej w tekście polanie znaleźliśmy też ślady ognisk. Najprawdopodobniej także turyści robią tu biwak z widokiem na szczyt.

My kierujemy się w stronę Lwowa. Nie zostajemy na noc.

Czas wejścia 3 h, zejścia 2,5 h. Wejście szlakowe: wejścia 3 h, zejścia 2,5 h


Napotkane trudności:

  • spore podmuchy wiatru na grani

Wymagany sprzęt:

  • wygodne buty, kurtka przeciwwiatrowa, okulary
  • woda

Koszty zdobycia szczytu:

  • koszty dojazdu (my dojechaliśmy samochodem z Radomia)
  • koszty wjazdu samochodem na teren parku narodowego (100 hrywien, około 18 zł)

Video wejścia:


Dane wejściowe:


Galeria wejścia:

Ukraina, stemple graniczne

Ukraina, stemple graniczne

pierwszy most, po około 150 metrach skręcamy w prawo na żółty szlak

pierwszy most, po około 150 metrach skręcamy w prawo na żółty szlak

szlak na szczyt w prawo, na wprost drugi most = zła droga

szlak na szczyt w prawo, na wprost drugi most = zła droga

początek podejścia, żółty szlak, droga na Howerle

początek podejścia, żółty szlak, droga na Howerle

kierunek marszu na szczyt

kierunek marszu na szczyt

ruiny niedokończonego hotelu ?, mijamy po lewej stronie w drodze na szczyt

ruiny niedokończonego hotelu ?, mijamy po lewej stronie w drodze na szczyt

wyjście z lasu na polanę

wyjście z lasu na polanę

widok na Howerle (po prawej)

widok na Howerle (po prawej)

widok na Howerle

widok na Howerle

widok na Howerle (skrajna prawa)

widok na Howerle (skrajna prawa)

widok na Howerle z prawej szczyt pośredni

widok na Howerle z prawej szczyt pośredni

widok na zachodnią część pasma Beskidów Wschodnich

widok na zachodnią część pasma Beskidów Wschodnich

widok na północną część Beskidów Wschodnich (strona wejściowa, żółty szlak)

widok na północną część Beskidów Wschodnich (strona wejściowa, żółty szlak)

widok na północną część Beskidów Wschodnich (strona wejściowa, żółty szlak)

widok na północną część Beskidów Wschodnich (strona wejściowa, żółty szlak)

przed szczytem, w tle Howerla

przed szczytem, w tle Howerla

przed szczytem, w tle Howerla

przed szczytem, w tle Howerla

szczyt Howerla, 2061 m n.p.m.

szczyt Howerla, 2061 m n.p.m.

szczyt Howerla, 2061 m n.p.m.

szczyt Howerla, 2061 m n.p.m.

szczyt Howerla, 2061 m n.p.m.

szczyt Howerla, 2061 m n.p.m.

szczyt Howerla, 2061 m n.p.m.

szczyt Howerla, 2061 m n.p.m.

szczyt Howerla, 2061 m n.p.m.

szczyt Howerla, 2061 m n.p.m.

szczyt Howerla, 2061 m n.p.m.

szczyt Howerla, 2061 m n.p.m.

szczyt Howerla, 2061 m n.p.m.

szczyt Howerla, 2061 m n.p.m.

widok ze szczytu Howerla, 2061 m n.p.m. na północną część Beskidów Wschodnich

widok ze szczytu Howerla, 2061 m n.p.m. na północną część Beskidów Wschodnich

widok ze szczytu Howerla, 2061 m n.p.m. na północną część Beskidów Wschodnich

widok ze szczytu Howerla, 2061 m n.p.m. na północną część Beskidów Wschodnich


Może Ci się również spodoba

3 komentarze

  1. Rafał Michalski pisze:

    Dziękuję za publikację cennych wskazówek. Umożliwiły mi wejście na Howerlę bez błądzenia. Pozdrawiam

  2. Łazik pisze:

    Fajna relacja z wyprawy, piękne widoki. Byliśmy już na Howerli, w sierpniu w tym roku wracamy w Karpaty Ukraińskie. Jeżeli ktoś jeszcze nie był to zapraszamy z nami. Łazik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Translate »
Page generated in 0,534 seconds. Stats plugin by www.blog.ca
napisz ...